piątek, 1 marca 2013

Bazy pod cienie [aktualizacja]

- żeby cienie trzymać w ryzach. -

Dzisiaj mój osobisty ranking primerów, które miałam okazje używać.
Baza pod cienie jest niezbędna w mojej kosmetyczce, tym bardziej, że bez niej cienie nie utrzymają się na moich powiekach nawet godziny. Zaczynają blednąć, a co gorsza zbierać się w załamaniach. Żeby temu zapobiec są różne triki np. nakładanie podkładu czy korektora na powiekę i przypudrowanie - to dobry sposób jeśli nie mamy takiej bazy.
Do tej pory przetestowałam 4 różne bazy pod cienie: Kobo, ArtDeco, Inglot, UDPP.



Inglot baza pod cienie do powiek - to była moja pierwsza baza około 5 lat temu

obietnica producenta: 

Zawiera składniki pielęgnacyjne i antyutleniacze (witaminę E), które walczą z wolnymi rodnikami. Delikatna baza o lekkiej i kremowej konsystencji wygładza i wyrównuje koloryt powieki przygotowując ją do aplikacji cieni. Zapobiega zbijaniu się cieni w załamaniach powiek. Cienie lepiej się rozprowadzają, mają intensywniejszy odcień, utrzymują się wiele godzin.



Plusy:
- konsystencja kremowa
- aplikacja 
- zapach neutralny
- kolor cielisty wyrównuje koloryt powieki
- podbija kolor cieni
- opakowanie bez zarzutu
- wydajna

Minusy:
- po 2-3 godzinach cienie zbierają się w załamaniach
- cena:  w moim przypadku nie adekwatna do jakości
- z czasem twardnieje


Cena: ok. 35 zł / pojemność 5,5g

Moja ocena:  3/6



Największym atutem tej bazy jest jej kolor. Na powiekach mam bardzo widoczne żyłki i baza dobrze je ukrywała. Natomiast nie sprawdza się kompletnie przy mojej opadającej powiece.



Kobo Professional baza pod cienie do powiek

obietnica producenta: 

Wygładzająca i utrwalająca baza pod cienie Mono Eye Shadow i Pure Pigment. Poprawia intensywność koloru, trwałość cieni i aplikację.


Plusy:
- konsystencja aksamitna
- zapach pudrowy
- kolor: pastelowy róż z drobinkami w pudełeczku, transparentny na powiece
- podbija kolor cieni
- przedłuża trwałość cieni do kilku godzin
- wydajna
- cena

Minusy:
- szybko twardnieje przez niedokręconą nakrętkę
- opakowanie: trudności z dokreceniem wieka
- aplikacja z czasem utrudniona, baza roluje się


Cena: ok. 17 zł / pojemność 5g

Moja ocena:  3+/6



Baza Kobo jest nieco lepsza od poprzedniczki, ale jak widać ma spore wady. Fatalne opakowanie powoduje szybsze wysychanie bazy, konsystencja staje się sucha, tępa, nie tak jedwabista jak na początku i co gorsza roluję się, co utrudnia aplikację. Kolejnym minusem jest nie duże zbieranie się cienia przy wewnętrznym kąciku oka po 6-8h.



ArtDeco baza pod cienie

obietnica producenta: 

Zapobiega zbijaniu się cieni w załamaniach powiek, sprawia, że stają się wodoodporne. 
Cienie lepiej się rozprowadzają, mają intensywniejszy odcień i utrzymują się dłużej.
Opuszkiem palca równomiernie nakładaj cienką warstwą na całą powiekę.





Plusy:
- konsystencja jedwabista
- aplikacja
- kolor: delikatny półtransparentny beż z drobinkami 
- przedłuża trwałość cieni do kilku godzin
- podbija kolor cieni
- opakowanie podobne do Kobo, ale bez zarzutu
- bardzo wydajna

Minusy:
- zapach męskiej wody kolońskiej

Cena: ok. 30 zł / pojemność 5g

Moja ocena:  4/6


Bardzo udana baza, jednak nie jest to mój Ideał. Utrzymuję się dobre kilka godzin, ale podobnie jak Kobo, zbiera mi się w wewnętrznym kąciku oka, natomiast u innej budowy oka trzyma się nienagannie wiele godzin. 


BUBEL: 

Ostatnia to pseudo baza Urban Decay w kolorze Eden (miniaturka). Obawiam się, że trafiłam na bubla. Kompletnie nie spełnia swojego zadania. Jedyne co robi to wyrównuję koloryt powieki. Trwałość do 1h.
NIE POLECAM kupna tutaj.





Podsumowując wciąż szukam tej jednej jedynej..
Baza Art Deco jest warta uwagi i często lubiana. Baza Kobo jest również dobra, tańsza, ale starczy na krócej.
Trafiłam na bubla w bazach tak jak i przy kolejnych zakupach z Biochemii Urody ;) ale to w następnym poście.



Pozdrawiam słonecznie!

10 komentarzy:

  1. Chyba się skuszę na tą z Kobo, bo z moimi funduszami to za bardzo nie poszaleję :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja uwielbiam Artdeco i pewnie szybko jej nie zmienię, u mnie brak minusów, nawet zapach mi nie przeszkadza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiałam się nad tą z Inglota, ale teraz już nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Inglot nie przypadl mi do gustu. Urban lubie aczkolwiek ArtDeco najbardziej mnie zadowala.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tych które opisałaś miałam tylko ArtDeco i tradycyjną UD. Obie były ok, ale nie spisały się rewelacyjnie. Polecam Too Faced :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda, że Too Faced jest trudno dostępna :/

      Usuń
  6. Jak sama wiesz testowałam artdeco i kobo i po upływie prawie roku stwierdzam, że jednak kobo jest o wiele lepsze. Ardtdeco delikatnie mówiąc zdechło mi w pudełku: smierdzi i stwardniało. Kobo jak narazie bez zmian. Rzeczywiście już nie jest tak kremowe jak na początku ale polecam sobie nabrać i rozetrzeć między palcami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kobo jest naprawdę dobre, ale w moim odczuciu korzystniejsze wychodzi art deco, dłużej mi służyła. Niestety reanimacja kobo u mnie na dłuższą mete nie wyszła.. to rolowanie się bazy doprowadza mnie do nerwówki ;)

      Usuń
  7. Spróbuj Hean albo Joko :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Używam tą bazę z ArtDeco i jestem z niej bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń