Testuję go już od zeszłego roku- grudnia i troszkę się nim rozczarowałam.
Kupiłam go z myślą o stosowaniu jako bazy pod cienie i niestety u mnie się nie sprawdza..
Próbowałam go używać na wiele sposobów i za każdym razem efekt był ten sam.
Najlepiej aplikuję się go paluszkiem.
Moje oczy mają opadającą powiekę i wymagają odpowiedniej bazy pod cienie, to musi być coś już naprawdę extra, sprawdzającego się na każdego rodzaju powiece.
Na większości z Was sprawdza się i to wspaniale, szczególnie, że cena tego kosmetyku jest przystępna. Testery dostaniemy już od 2,5 zł, natomiast pełnowymiarowy produkt to koszt ok. 20 zł.
Producent obiecuję 8h trwałości.
Bazy pod cienie, które się u mnie sprawdziły to: Artdeco i Inglot ( trwałość na powiece 8-10 h)
Po około 10h zaczęły już się nieco zbierać w załamaniu powieki. Nie trafiłam jeszcze na odpowiednią bazę, która przetrwałaby u mnie cały dzień i noc, ale czaję się i zbieram powolutku fundusze na słynną UDPP.
Wracając do cienia w musie:
mój odcień nr 001 (biały perłowy z maleńkimi drobinkami)
zastosowanie: jako sam cień i jako baza pod cienie
jego plusiki:
- opakowanie malutkie i poręczne
- aplikacja za pomocą dziubka
- konsystencja musu jak sama nazwa mówi ;)
- formuła aksamitna
- szybko zastyga
- nadaje delikatną jasną poświatę
- przy aplikacji chłodzi powiekę
- stopniowanie intensywności koloru (nałożenie 2-3 warstw daje intensywny efekt)
- tani
- wydajny 7ml (tester)
minus:
- trwałość (tylko przy opadających powiekach!)
po 2h zbiera się w załamaniu
Moja ocena(1-6): 3+ / 5
U mnie nie sprawdza się, ale u innych jak najbardziej! Ogólnie ten kosmetyk jest wart swojej uwagi i zachęcam Was do wypróbowania tego cienia. Ale posiadaczkom opadających powiek- nie polecam.
Pozdrawiam.
Poliii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz