niedziela, 24 czerwca 2012

Catrice Ulti Mate Nudes

Witajcie :)
Czas na recenzje lakieru Catrice w ładnym łososiowym wydaniu z poświatą różu, której w efekcie nie widać, a szkoda. To lakier z serii niudziaczków- Ulti Mate Nudes. Ma kremową konsystencje, trudną do jednolitego zaaplikowania, co jest wadą tego lakieru. Jest dobry w przypadku jak mamy duuużo czasu na manicure, pedicure i i takie tam ceremonie ;) bo jeśli tego czasu nie ma, nie warto zawracać sobie głowy. Można szybko zrobić sobie kuku, w postaci "odgniotów', kolejny minus- powolne zasychanie, szczególnie po 2 warstwach.. Nie mam za bardzo cierpliwości do tego typu lakierów, to mój pierwszy nabytek. Kupiłam go z myślą, że będzie idealny na co dzień, dyskretny, elegancki, do pracy. Polowałam na beżowy odcień 020 ze złotą poświatą, ale był wykupiony. Seria jest dostępna w 7 nude odcieniach.




Catrice UltiMate Nudes
odcień- 030 My Café Au Lait At Nôtre-Dame

Podsumowując, plusy i minusy lakieru:

- matowy łososiowy odcień z różowym shimmerkiem
- szeroki pędzelek

- konsystencja kremowa
- ciężka aplikacja - wymaga cierpliwości
- smuży
- powolne zasychanie
- przeciętna trwałość 2 dni, po 3 dniu odpryskuje
- pojemność 10ml



Cena: ok. 10zł

Moja ocena (1-6): 3-

Piękne odcienie nude, cena i opakowanie są plusem. Ale to moje małe rozczarowanie. Jeśli któraś z Was umie obchodzić się z tego typu lakierami, to nie bedzie to stanowić problemu.
Po za tą serią, jakie lakiery polecacie?

Pozdrawiam :)



czwartek, 21 czerwca 2012

Balsam i mleczko do ciała

Dzisiaj post na temat tego, co używam obecnie do pielęgnacji ciała. Jeszcze nie tak dawno, nie miałam czego używać do ciała, tak teraz mam  :) Balsam z Dove wypatrzyłam jak zwykle u przyjaciółki na półce i od razu wpadł mi w oko, a to za sprawą ładnego zapachu i drobinek rozświetlających- pomyślałam- to idealny balsam na lato :) Natomiast mleczko z Bielendy wpadło mi przy zakupie jak co miesiąc, magazynu Uroda. Początkowo myślałam, że to mleczko do demakijażu,ale jak mnie ucieszyło że nie jest, ponieważ mleczek nie lubię, bardzo mnie szczypią w oczy.
Dodatek do gazety w formie pełnowymiarowego kosmetyku, to nie lada gratka na naszym rynku! i oby więcej takich niespodzianek! :)



Dove silky nourishment body lotion


Producent informuje: Balsam Dove to jedwabiście odżywiający balsam  do ciała z rozświetlającymi drobinkami, nadający skórze uczucie miękkiego jedwabiu oraz naturalny blask.
Zawiera unikalny kompleks deep care z naturalnymi składnikami (witamina E) i bogatym olejkiem.
O balsamie pisaŁam również TU

PLUSY:
- opakowanie- lepsze byłoby z pompką, ale te jest całkiem w porządku
- konsystencja mleczka, lekka
- zapach intensywny typowy dla Dove, trwały
- wchłanianie- szybkie
- rozświetlenie ciała
- efekt- gładka, nawilżona skóra
- wydajny

MINUSY:
- pozostawia lekki film, być może przez to, że jest odżywczy

- przeznaczenie- skóra normalna
- pojemność - standard 250 ml





Cena: ok. 18 zł w promocji ok.  11zł


Moja ocena (1-6): 4+

Balsam używa się bardzo przyjemnie, ładnie nawilża, pachnie i rozświetla, nadając skórze zdrowego kolorytu. Nałożony w (zbyt) dużej ilości pozostawia wyczuwalny film na skórze. Polecam :)


Bielenda subtelne mleczko do ciała


PLUSY I MINUSY:

- opakowanie - całkiem poręczne
- konsystencja - rzadka, (rzadsza od Dove), typowe mleczko
- zapach - hmmm... dziwny, słodko-pudrowy, trwały
- wchłanianie - w miarę szybkie
- nie pozostawia treściwego filmu
- efekt- nawilżona, gładka, pachnąca skóra
- wydajny
- nie łagodzi podrażnień

- przeznaczenie - skóra sucha i wrażliwa
- pojemność - standard 250 ml





Cena: ok. 15 zł

Moja ocena (1-6): 4

Mleczko to wypada nieco lepiej od balsamu Dove, ale nie do końca pasuje mi zapach i nie koi moich podrażnień po depilacji- w tym przypadku sprawdza się Eveline Extra Soft, pisałam o nim TU.
Zauważcie, że jak na eko mleczko ma dość długi skład.. Jednak jak za taką cenę (5,50 z magazynem Uroda) warto było wypróbować :)


niedziela, 17 czerwca 2012

Woda termalna Uriage

Dzisiaj notka na temat wody termalnej z Uriage. Duszno, gorąco, nieprzyjemnie lub duszno i pochmurno i też  nieprzyjemnie,- na taki klimat najlepsze jest dobre orzezwienie. W takie dni i nie tylko, wspomagam się mgiełkami do ciała lub twarzy (pisałam TU), lub wodą termalną, którą ostatnio zakupiłam na fajnej promocji w Super-pharm.




Opis producenta:

Działanie:
Dzięki unikalnemu składowi preparat przynosi ulgę w wypadku: zaczerwienień, podrażnień typu pieluszkowe zapalenie skóry, podrażnienia słoneczne, zapalenia skóry po goleniu itp.


Wskazanie:
Polecana do codziennej pielęgnacji (od 6 miesiąca życia), dla każdego rodzaju skóry, nawet dla skóry bardzo wrażliwej. Poprawia kondycję skóry, zapewnia jej równowagę fizjologiczną, łagodzi podrażnienia i nawilża skórę.


Skład:
Uriage Thermal Spring Water, Nitrogen

Pojemność- 150 ml dostępne 50 ml i 300 ml
Cena- 14,99 zł w promocji

Sprawdzony w przypadku:
- orzeźwienia
- utrwalenia, scalenia makijażu
- zranienia
- ukąszenia
- podrażnienia podczas golenia






Ogólnie jest to bardzo przydatny, wielofunkcyjny produkt! który szybko łagodzi podrażnienia, zapobiega ściąganiu, przy tym odświeża i usuwa matowe wykończenie makijażu - scalając go. Dodatkowym plusem jest szybkie wchłanianie, bez potrzeby pocierania po rozpyleniu wody.

Moja ocena(1-6): 5-

Minusem jest cena poza promocją (ok. 26 zł) oraz nie najlepsza wydajność - nie używam codziennie, tylko w przypadku potrzeby ok. miesiąc i czuć połowę zużycia.

U mnie sprawdził się, mimo że nie jestem wrażliwcem, więc polecam wypróbować :)

Informuję, że post o maskarach został zaktualizowany :)  link

Pozdrawiam :)

piątek, 15 czerwca 2012

Na słodko: czekoladowo-wiśniowe cupcakes

Dzisiejszy post niekosmetyczny, tym razem na słodko. Ostatnio upiekłam moje pierwsze cupcakes z przepisu Doroti ociupinkę przetworzony po mojemu :)


Babeczki są wyśmienite! posmakowały wszystkim domownikom :) Czekoladowe babeczki wychodzą przepyszne, a to dzięki fajnemu przepisowi, który pierwotnie stworzyła Nigella ;) W środku są wilgotne, mięciutkie, czekoladowo-wiśniowe, na wierzchu z wisienkami (drylowanymi) polanymi czekoladą. Poezja!


Składniki na 12 babeczek:
  • 0,5 kostki masła lub margaryny
  • 100 g gorzkiej czekolady
  • 300 g dżemu wiśniowego ( ja dałam 0,5 słoiczka, czyli jakieś 160 g )
  • 100 g cukru (można dać więcej lub mniej - to zależy od słodkości dżemu) 
  • szczypta soli
  • 2 duże jajka, roztrzepane
  • 150 g mąki
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody
Polewa:
  • 100 g gorzkiej czekolady
  • łyżeczka masła lub margaryny
  • odrobina mleka
Dodatki:
  • garść wiśni drylowanych lub kandyzowanych (ja użyłam drylowanych ze słoika z poprzedniego roku zbiorów ;)
Masło roztopić. Pod koniec roztapiania dodać połamaną czekoladę. Chwilę podgrzać, ściągnąć z palnika, wymieszać do roztopienia. Dodać dżem, cukier, szczyptę soli i jajka. Wymieszać do dokładnego połączenia. Wtedy wsypać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Wymieszać. Masa czekoladowa wychodzi puszysta jak pudding ;)
Następnie należy przełożyć do formy do muffinek, wyłożonej uprzednio papilotkami, do 3/4 wysokości papierka. Piec w temperaturze 180ºC przez około 25 minut. Przed wyjęciem z papierków ostudzić. Babeczki wychodzą niziutkie i takie mają być ;)
Polewa: w garnuszku lub małym garku rozpuścić gorzką czekoladę, kawałek masła, dodać mleka i podgrzewać na wolnym ogniu. Mieszać aż masa będzie jednolita.
Ostudzone babeczki udekorować i polać polewą
i gotowe :)



Zachęcam do zrobienia!

Poliii :)

wtorek, 12 czerwca 2012

Zakupy marki Eveline Extra Soft + 1 bubel

Witajcie!
Dzisiaj mamy piękną pogodę na Pomorzu, ale deszcz też by się przydał, szczególnie roślinkom. Dzisiaj notka   o kosmetykach, które bardzo przypadły mi do gustu-  marka Eveline z serii Extra Soft receptura szwajcarska. Po pierwsze dlatego, że to nasza polska marka, po drugie kosmetyki są w bardzo przyjaznych cenach, po trzecie  za działanie. Moja skóra jest bardzo sucha i miejscami wrażliwa.
Przetestowałam m.in. :
- Balsam ultranawilżający - notka o nim TU
- krem do twarzy i ciała Allergique
- krem do rąk i paznokci  z 5 % mocznikiem
oraz
- odżywkę do paznokci 8w1 (świetna!) pisałam o niej TU
- utwardzacz - jedyna rzecz, która nie do końca mi odpowiada




Krem do twarzy i ciała Extra Soft Allergique


Ten odżywczy krem używałam kilka razy na twarz na noc, ale głównie stosowałam go do ciała, szczególnie po depilacji nóg. Potrzebowałam czegoś kojącego i szybko wchłaniającego, i to otrzymałam.
to co producent o nim pisze:

Długotrwała ochrona i natychmiastowa ulga dla skóry wrażliwej.Doskonale wchłaniający się krem odżywczy łączy w sobie całe bogactwo formuły szwajcarskiej o właściwościach silnie nawilżających i kojących. Już po pierwszym zastosowaniu przynosi natychmiastowe uczucie komfortu, pozostawiając skórę twarzy i ciała miękką i świeżą.


JEGO PLUSY:
- konsystencja- lekka, bardziej masełkowata niż kremowa;
- krem zawiera mocznik, d-panthenol i alatoninę, które działają łagodząco i przeciwzapalnie, intensywnie nawilża skórę oraz olej z avocado, który ma działanie odżywiające i regenerujące oraz przeciwdziałające przesuszaniu;
 - nawilża, koi i pozostawia skórę gładką;
- zawiera filtry UVA i UVB - faktycznie chroni skórę, na słonku skóra nie była poparzona;
- nie zawiera parafiny;
- jest bezzapachowy;
- nie zapycha (w przypadku używania na twarz);
- szybko się wchłania (na tym szczególnie mi zależało);
- nie pozostawia filmu na skórze;
- dodatkowo nie testowany na zwierzetach, o czym informuje znaczek na denku, przebadany dermatologicznie;
- średnio wydajny, a to przez to, że był regularnie używany przez ze mnie i przez moją mamę ;)
- pojemność 200 ml (dostępny również w opakowaniu 100ml)
- cena ok. 8zł
minusów brak!
Moja ocena (1-6): 5

Jest to fajny krem dla wrażliwców takich jak moja mama, która skrzętnie mi go podkradała ;) Na całe ciało jednak wolę jakieś zapachowe kompozycje jak np. obecnie rozświetlający balsam Dove - recenzja niebawem :)

Krem- koncentrat do rąk i paznokci Extra Soft

Ręce mam bardzo suche i bez kremu do rąk w torebce, w domu na co dzień, czy na noc, nie obędzie się.
Producent reklamuje go jako kosmetyk 3w1, czyli:

-likwiduje suchość, szorstkość i łuszczenie 
-regeneruje zniszczony naskórek
-wzmacnia paznokcie 







PLUSY tego kremu:

- zawiera 5% mocznik, dzięki któremu skóra jest dobrze i dogłębnie nawilżona, olej z avocado, d-panthenol i alantoninę- działanie tak jak wyżej, ceramidy, które uzupełniają niedobory lipidów w naskórku, przy tym chroniąc przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi oraz witaminy A,E i F,

- opakowanie standardowe w tubce, poręczne

- ładny zapach

- efekt: nawilżona, zmiękczona, podrażniona skóra ukojona

nie testowany na zwierzętach, przebadany dermatologicznie;


- wydajny


- pojemność 100 ml

- cena ok. 5zł!

minusik:

- wchłanianie, pozostawia film na dłoniach, ale na noc jest jak ulał ;)
- nie zauważyłam wzmocnienia paznokci



Moja ocena: 4

Fajny tani krem, u mnie sprawdza się bardzo dobrze, ale mam już swojego faworyta z BU :)

Ogólnie jestem zadowolona, są to kosmetyki tanie i dobre i chętnie sięgnę też po inne produkty z serii extra soft :)

3w1 60-sekundowy wysuszacz, utwardzacz i nabłyszczacz


Natomiast  utwardzacz z Eveline  rozczarował mnie.


Po pierwsze nie utwardza, przynajmniej nie u mnie, po drugie nie wysycha tak szybko i po trzecie niestety nie jest trwały.

Ale plusem jest ładne nabłyszczanie i płytki paznokcia i lakieru oraz cena ok. 10 zł.

Moja ocena (1-6):  2

Nie sprawdził się u mnie do końca, trafiłam na bubel, ale mam zamiar sięgnąć też po inne odżywki m.in. wybielającą, ponownie 8w1 i oliwkę do paznokci.



A jak u was sprawdzają się te kosmetyki?

pozdrawiam słonecznie :)

Poliii

niedziela, 10 czerwca 2012

Nowe maskary Eveline i Max Factor


Dzisiaj przedstawię wam moją opinię na temat dwóch tuszy do rzęs  Eveline Big Volume Lash i MF False lash Effect.

Maskary Max Factor nie trzeba nikomu przedstawiać. To moja ulubiona marka jeśli chodzi o maskary. Kupiłam tą starą wersję w promocji w Super-pfarm za ok. 35 zł. Jest w kolorze deep blue- idealny kolor do wakacyjnego makijażu ;) Jest świetna, nie tylko z powodu efektu jak daje na rzęsach, ale również trwałości w utrzymywaniu się w ciągu dnia bez żadnego osypywania, jak i czasu użytkowania.
Problemem dla niektórych, może być duża szczotka np. u krótkich rzęs- idealną dla nich będzie np. Masterpiece Max MF.
Jak dla mnie ta maskara jest na 5+.

Natomiast Eveline Big Volume Lash to wersja z natural bio formula, którą producent opisuję tak:

Maskara Big Volume Lash Natural BIO Formula to wyjątkowy kosmetyk, który w naturalny sposób upiększa i równocześnie pielęgnuje rzęsy. Sprawi, że staną się one niesamowicie wymodelowane – wyraźnie uniesione, pełne objętości oraz niesamowicie wydłużone. Perfekcyjnie wyprofilowana, giętka i elastyczna szczoteczka BOLD&FLEXY BRUSH TM precyzyjnie wystylizuje nawet najbardziej wymagające rzęsy, dając efekt gęstych i wyraźnie pogrubionych rzęs. Specjalnie zaprojektowana konstrukcja szczoteczki dociera nawet do najkrótszych rzęs, dzięki czemu są one idealnie rozdzielone i pokryte intensywnym, czarnym kolorem. Opatentowana formuła tuszu oparta jest nanaturalnych Bio komponentach. D-panthenol skutecznie uelastycznia i nawilża rzęsy od nasady aż po same końce. Naturalny wyciąg z wosku carnauba odżywia rzęsy, ekspresowo je regeneruje i zapobiega ich wypadaniu. Ekstrakt z Jojoby wnika w głąb włosa, radykalnie odbudowując jego strukturę. Naturalne pigmenty mineralne rewitalizują rzęsy, pobudzają je do wzrostu i chronią przed mechanicznymi uszkodzeniami. 


Jak widać opakowanie jest podobne do tuszu z Max Factor, jednak różnica w jakości jest spora, oceniam ten tuż jako ''średniak" bez żadnego wow.
Jego plusy:
- opakowanie: jak kto lubi, ale ja lubię zieleń ;)
- fajna plastikowa szczoteczka, która ładnie rozczesuję rzęsy i je wydłuża (ma dwie długości igiełek)
- aplikacja bardzo dobra, nabiera się idealną ilość tuszu
- efekt: wydłużone, lekko pogrubione i rozdzielone rzęsy
- nie wysycha szybko
- nadaje naturalny efekt, nie teatralny
- cena: ok. 15 zł
Minusy:
- kruszy się, przez co jest nie trwały
- nie widzę efektu pielęgnacyjnego- ale na to nie liczyłam ;)
- początkowo rzadki, z czasem gęstnieje

Moja ocena: 3+

Bardzo lubię efekt jaki daje ten tusz, ale jeszcze bardziej nie lubię jak się osypuje w ciągu dnia :(

Wypróbowałyście któryś z tych nowych tuszy Eveline?

AKTUALIZACJA ( zdj na oku)


 lewe oko- Eveline
prawe oko- Max Factor
efekt maskary Max Factor

Jak widać mam krótkie rzęsy i efekty nie są powalające, ale dla mnie to efekt wystarczający :)

pozdrawiam

Poliii

piątek, 8 czerwca 2012

Baza pod ciebie Kobo vs. Art Deco

Witajcie :)

Na blogach pojawiło się już kilka recenzji, jak nie kilkanaście, na temat bazy pod cienie KOBO, dołączam i swoje trzy grosze.
W przypadku moich opadających powiek- baza jest niezbędna przy makijażu oczu. To, co producent nam obiecuję to, że baza ma za zadanie poprawić intensywność koloru, trwałość cieni i ułatwia aplikację.
Porównując bazę do Art Deco- jak dla mnie są prawie identyczne, z większym plusem dla marki Kobo - za cenę i zapach.


                                       

Opakowanie- malutkie, poręczne, mieszczące 6g kosmetyku, napisy jak widać pościerały się / Art Deco: poj. 5ml
Konsystencja- kremowo-jedwabista
Zapach- przyjemny pudrowy zapach / Art Deco: zapach męskiej wody do golenia, dość intensywny
Aplikacja- łatwa, należy nakładać odrobinę, cieniutką warstwą, inaczej będzie się wałkować
Trwałość- dobra, u mnie to ok. 6h  / Art Deco: ok. 6 h
Wydajność- bardzo wydajna / Art Deco: baza wystarczyła na ponad 1 rok użytkowania
Efekt- podbity pigment cieni, utrwalenie makijażu oka
Cena- ok. 16 zł / Art Deco: ok. 30 zł






Jak widzicie, opakowanie po bazie z Art Deco wykorzystałam na puder bambusowy z BU :)


Moja ocena (1-6): 4

Warto mieć taką bazę w kosmetyczce, która wygładza powiekę i utrwala cienie na kilka godzin. Jednak dla mnie najlepsza ona nie jest. Moje powieki potrzebują bardziej trwałego efektu, na kilkanaście godzin. Planuję zakup UDPP lub Too Face.

Fajne porównanie obu baz zrobiła blogerka z bloga babeczkazwisienka.blogspot.com

Jeśli nie macie takiej bazy, polecam wypróbować mój patent, który wykorzystałam po skończeniu się bazy: korektor + puder.

A jak u Was sprawdzają się takie specyfiki?

Pozdrawiam :)

środa, 6 czerwca 2012

Powrót!

Mój blog już prawie umarł od braku postów..
To był dla mnie gorący okres, w końcu skończyłam pisać prace i mam czas żeby coś naskrobać. Jedyny problem to moja zepsuta cyfrówka.. ale od czego ma się przyjaciół ;) tak więc pożyczyłam i biorę się za zdjęcia ;)
Przez 2 miesiące nazbierało się sporo rzeczy do zrecenzowania. Zrobiłam zakupy w Biochemii Urody, ale jeszcze muszę je dłużej potestować. Efekty już widać i na pewno wkrótce zrobię kolejne zakupy :) Nazbierało mi się kilka kosmetyków marki Eveline, bardzo mi odpowiadają, są tanie i dobre :) Reszta to pojedyncze produkty różnych marek.
Jeśli jeszcze kogoś interesuje co mam tutaj do pokazania, to zapraszam niebawem :)

Pozdrawiam
Poliii

                                                                   źródło: internet


Moje łupy ;)