Cienie są trwałe, miekkie, u mnie utrzymują się dłużej niż cienie z Inglota – zaskakująca jakość :) tylko te drobinki takie duże :/ robiąc swatcha troszkę zniechęciłam się, ale o dziwo na powiece zanikają, delikatnie migotając. Nadmiar cienia strzepuje pędzelkiem, pozbywając się niechcianego efektu kuli dyskotekowej. Natomiast cienie w kremie
u mnie nie sprawdzają się przez to, że mam opadającą powiekę i szybko zbierają się w załamaniu.
Opakowanie jest bardzo fajne, zamykane na magnesiki, z jednej strony mamy instrukcję makijażu, natomiast z drugiej strony cienie zabezpieczone folią.
Koszt palety na stronie producenta to 6 funtów klik a na allegro od 30 zł.
Moja ocena(1-6) : 4+
MINUS za duże drobinki
I jeszcze kredeczka z pedzelkiem, które trzymam w kosmetyczce:
Pozdrawiam,
Poliii
bardzo ładne kolory, zwłaszcza te beże wpadające w brzoskwinkę ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
idaalia.blogspot.com
Cudne kolorki :))
OdpowiedzUsuńJa mam je sprowadzane w Wlk.Bryt ;)) Ach Maestro noooo nie pogada ;D Chciałabym jeszcze wypróbować Hakuro. Podobno są genialne.
Donoszę że zostałaś wyróżniona na moim blogu ;D
OdpowiedzUsuńŚwietne kolorki a paletka napewno Rewelka!Obserwuję:)
OdpowiedzUsuń